Jak zachowa się człowiek, gdy rośnie w nim pycha? Wyprostowuje się, wznosząc głowę, barki i całą swą postać. Wszystko w nim mówi: „Jestem większy niż ty! Więcej znaczę niż ty!”. Natomiast, gdy ktoś jest pokorny duchem, gdy czuje się mały, wówczas pochyla głowę, zgina całą swą postać, słowem „uniża się”. I to tym głębiej, im większy jest ten, kto przed nim stoi. Kiedy zaś odczuwamy swoją małość, jak nie wtedy, gdy stajemy przed Bogiem? Wielki Bóg, który był, jest i będzie. Bóg, wobec którego wszystko jest jakby pyłek drobny. Człowiek staje się mały. Dlatego, gdy zginasz kolano niech to nie będzie czynność jakaś pospieszna i niedbała. Włóż w nią całe serce. Gdy wchodzisz do kościoła lub z niego wychodzisz, albo przechodzisz przed Najświętszym Sakramentem, uklęknij nisko, głęboko, powoli. Nie kucaj, nie markuj klękania, nie siadaj na piętach, nie może to być „dygnięcie”. Niech ta postawa ciała będzie wyrazem twojej pokory nad majestatem Boga. Jeśli nie możesz klękać ze względów zdrowotnych, nie udawaj. Pokłoń się, a ten gest będzie autentyczny i prawdziwy. Przez uklęknięcie człowiek wyraża swoją małość wobec Boga. Gest ten jest znakiem adoracji, pokornego uwielbienia Boga. Należy odróżnić postawę klęczącą od przyklęknięcia. Podczas przyklęknięcia klęka się zawsze na prawe kolano i nie czyni się przy tym żadnych gestów, np. znaku krzyża. Za papieżem Benedyktem XVI można powiedzieć: "Gdzie zanika postawa klęcząca, tam trzeba ponownie nauczyć się klękać" (kard. J. Ratzinger: Duch liturgii). Można jeszcze dodać; gdzie nie ma modlitwy na klęcząco, tam ustaje pobożność.